Ostatnia liturgia Mszy św. i nabożeństwo różańcowe celebrowane przez ks. Jerzego miały rozpocząć się o godzinie 18.00. Ksiądz Jurek przyjechał do Bydgoszczy o godzinie 16.00. Już od samego początku mówił nam, że czuje się nie najlepiej. Miał gorączkę, więc ks. Jerzy Osiński dał mu jakąś tabletkę. Gość nie chciał nic jeść.
O godzinie 18.00 rozpoczęła się Msza Św., której przewodniczył ks. Jurek, a w koncelebrze towarzyszyłem mu ja i wspomniany ks. Jerzy Osiński. Oprócz tego było jeszcze dwóch panów: jeden – obecny tu pan Czesław oraz jeden pan z Solidarności z parafii Świętych Polskich Braci Męczenników. Ówczesny proboszcz parafii prosił, aby Msza św. była krótka, bez homilii „co najwyżej można zrobić później jakieś krótkie rozważania podczas różańca”. I tak też się stało. Nie było kazania, a po Mszy rozpoczęło się nabożeństwo różańcowe z rozważaniami przed każdą dziesiątką. Te uroczystości z udziałem księdza Jerzego zgromadziły olbrzymie rzesze wiernych. Kościół był wypełniony po brzegi. Liczy się, że mogło być jakieś sześć tysięcy wiernych.
Po zakończonej liturgii rozpoczął się różaniec. Ten różaniec do odmawiania po¬życzył księdzu Jerzemu ks. Osiński i znajduje się on te¬raz w rękach ojców jezuitów w Bydgoszczy, i tam każde¬go 13 dnia miesiąca wierni spotykają się na Mszach za ojczyznę i właśnie na tym używanym przez ks. Jerzego różańcu się modlą. Po Eucharystii i po różańcu prosiliśmy księdza Jerzego żeby został ze względu na swoje kiepskie samopoczucie. Mówiliśmy do niego, że damy mu jesz¬cze jakieś tabletki, gorącą herbatę i kolację, „prześpisz się tu i odpoczniesz, a jutro rano pojedziesz do Warszawy”. Niestety jak sam mówił, nie mógł zostać ze względu na to, że już od samego rana ma obowiązki w Warszawie i musi tam wrócić.
Zjadł kolację, wypił herbatę i odjechali. Niektórzy panowie z naszej parafii odprowadzili go samochodami, ale tylko do końca Fordonu. Po przejechaniu mostu na Wiśle wrócili, a ksiądz Jerzy z panem Chrostowskim pojechali do Warszawy.
Nie potrzebuję chyba wspominać o duchowości ks. Jerzego. Był on człowiekiem niezwykle skupionym, za¬równo podczas liturgii Mszy Św., jak i w czasie modlitwy różańcowej. To skupienie udzielało się również i nam, którzy celebrowaliśmy z nim tę Eucharystię. Ksiądz Jerzy święty człowiek. Teraz wszy¬scy powinniśmy zadbać o to żeby jak najszybciej nastąpi¬ła Jego kanonizacja.